wtorek, 28 czerwca 2016

Serowe kule z ziołami, słonecznikiem i granatem


Pierwsze dni wakacji już za nami i aż się boję, że całe przelecą zbyt szybko. Niestety taka już jestem z natury, że często zamiast cieszyć się chwilą, to wybiegam daleko w przyszłość ;). Tym razem powodem tego jest głównie zbliżające się wesele, które zbiega się właśnie z końcem wakacji. Ale na razie o tym nie myślmy ;). Mam wielkie plany na całe dwa miesiące - również związane z blogiem. W najbliższych postach powrócę także do swoich poprzednich wakacji, troszkę poeksperymentuję, wykorzystam zbiory z ogródka. Tymczasem mam dla Was propozycję na rześką i lekką przekąskę, śniadanie, kolacje... No właśnie, serowe kule można zjeść o każdej porze dnia :) Idealnie nadają się także na piknik - hop siup do koszyka i posiłek w plenerze staje się przyjemniejszy. Inspirowana akcją Almette (i Tesco Magazyn) zapraszam na szybkie i smaczne co nieco. 

POTRZEBUJEMY:

Serek Almette z czosnkiem niedźwiedzim, 
3 rzodkiewki, 
połowa szalotki, 
nasiona chia, 
listki oregano, 
szczypiorek, 
ziarna słonecznika, 
pestki granatu


Serek Almette z czosnkiem niedźwiedzim wykładamy do miski, dodajemy starte 3 duże rzodkiewki, połowę posiekanej szalotki, pół łyżeczki nasion chia i świeże listki oregano. Wszystko razem mieszamy, a z powstałej masy formujemy kule, które obtaczamy w posiekanym szczypiorku i ziarnkach słonecznika. Podajemy z tortillą i dla przełamania smaku - pestkami granatu.



SMACZNEGO!



Przeczytaj więcej

środa, 22 czerwca 2016

Letnie tabbouleh z kaszy jaglanej i warzyw Bonduelle


Mamy już lato! Ależ się cieszę :) Do tego rzeczywiście widać je za oknem i oby było tak jak najdłużej. Wokół zielono, słońce praży i to lubię najbardziej. W ramach świętowania przygotowałam libańskie tabbouleh. Wprawdzie nie odwiedziłam wcześniej Libii, ale zwiedzając Tunezję niejednokrotnie jadłam różne odmiany tej sałatki. Jej atutem niewątpliwie jest bardzo świeży, rześki posmak ziół, które przypominają o letniej porze, i to, że niesamowicie syci. Tradycyjnie przygotowuje się ją z kaszy kuskus, ale ze względu na to, że odkrywam możliwości kaszy jaglanej - postawiłam właśnie na taką bazę. Co również znaczące - w tej wersji mogą polubić ją również osoby, które nie jedzą glutenu :) W sałatce tej najbardziej podoba mi się to, że obligatoryjne są zioła, a cała reszta to kwestia smaku i osobistych preferencji.

Potrzebujemy:

Kukurydza Złocista Bonduelle
Czerwona fasola gotowana na parze Bonduelle
Kasza jaglana - 1/2 szklanki
Pęczek szczypiorku
Pęczek koperku
Pęczek mięty
Świeże oregano
Garść liści kolendry
Pomidorki koktajlowe
3 Marchewki
Sok z połowy pomarańczy
Siemię lniane, słonecznik łuskany, pestki dyni, migdały
sól, pieprz cytrynowy
gruszka

Kwiaty rukoli






Do dzieła!

W garnku gotujemy  3/4 l osolonej wody. Wrzucamy kaszę i gotujemy około 12 minut, co jakiś czas delikatnie mieszając (nie można tego robić za często, by kasza była sypka!). Gotową kaszę odcedzamy z wody i przekładamy do miski do ostygnięcia. W międzyczasie obieramy marchewki i za pomocą obieraczki przygotowujemy podłużne paski. Gotową marchewkę przekładamy na patelnię, wlewamy sok z pomarańczy, odrobinę posiekanych ziół, szczyptę soli i pieprzu, i podsmażamy do odparowania płynu. Kiedy kasza ostygnie, łączymy ją z posiekanymi ziołami, pokrojoną w kosteczkę gruszką, fasolą  i kukurydzą Bonduelle oraz pokrojonymi w ćwiartki pomidorkami koktajlowymi. Sałatkę doprawiamy szczyptą soli i pieprzu. Całość delikatnie mieszamy i posypujemy siemieniem lnianym, pestkami dyni, słonecznikiem i posiekanymi migdałami. Sałatkę podałam z marchewką i kwiatem rukoli na wierzchu, który jest oczywiście jadalny. 



Jest lekko, jest kolorowo, zdrowo i sycąco! Więcej takich propozycji z całą pewnością znajdziecie w bazie Bonduelle:  www.warzywneinspiracje.pl


Wpis bierze udział w akcji:

Przeczytaj więcej

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Od serca dla serca - jaglane pancakes z lemon curd i truskawkami



Truskawki, truskawki, wszędzie truskawki :) Krzaczki aż uginają się od ich ciężaru i codziennie zbieramy z mamą przynajmniej miskę czerwonych pyszności. Do zakończenia roku szkolnego pozostało już tylko kilka dni, więc mam całkiem sporo czasu na kuchenne eksperymenty. Wprawdzie w sobotę czeka mnie jeszcze jeden egzamin, ale przyznam szczerze, że czuję już atmosferę wakacji :). W ferworze truskawkowego sezonu, przygotowałam zdrową wersję pancake's z wyjątkowo rześkim kremem cytrynowym i masą owoców.


Potrzebujemy:

1 i 1/4 szklanki mąki jaglanej
1 i 1/4 szklanki maślanki 
1/3 szklanki ksylitolu
1/4 szklanki oleju kokosowego
1 jajko

Dodatki:

truskawki, kiwi, banan

Na krem:

Sok wyciśnięty z 2 cytryn
otarta z cytryn skórka
garść listków mięty
2 żółtka
1 jajko w całości
120 g ksylitolu
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
łyżeczka oleju kokosowego

Do dzieła!

Do rondelka przelewamy sok z cytryny, dodajemy stratą skórkę i ksylitol. Wszystko mieszamy i dodajemy jajka (najpierw w całości, później dodatkowe żółtka) oraz skrobię. Po 3 minutach dolewamy olej. Krem mieszamy tak, by nie było grudek. W razie potrzeby można przelać go przez sitko. Na koniec doprawiamy zmiksowanymi liśćmi mięty. Tradycyjna wersja kremu zawiera masło - ja skorzystałam z porady koleżanki, która stosuje zamiast niego skrobię i olej, dzięki czemu lemon curd jest odpowiednio gęsty, a nie zawiera dużej ilości tłuszczu.

W osobnej misce ubijamy białko ze szczyptą soli, następnie dodajemy żółtko. Wszystko mieszamy mikserem, dolewamy maślankę oraz  przesianą mąkę jaglaną. Po chwili łączymy z masą wszystkie pozostałe składniki. Nagrzewamy patelnię posmarowaną odrobiną oleju kokosowego i smażymy pancake's. Z gotowych placków wycięłam serca, które przełożyłam kremem i owocami. Całość wieńczy królowa czerwca- truskawka :).

SMACZNEGO!

Kiedyś używałam mąki pszennej, jednak teraz chętniej sięgam po zdrowsze odpowiedniki. Mąka jaglana reguluje poziom cholesterolu we krwi, poprawia pamięć, a co również ważne, sprzyja detoksykacji organizmu. Możecie dodać ją do niemal wszystkich wypieków :). Najlepszą wersję znajdziecie w http://www.naturalniezdrowe.com.pl/. Olej kokosowy już na stałe zagościł w mojej kuchni, a ksylitol, czyli po prostu cukier brzozowy, idealnie słodzi, mimo że zawiera o połowę mniej kalorii niż tradycyjny cukier. 












Wpis bierze udział w konkursie, zatem trzymajcie kciuki :)




Przeczytaj więcej

piątek, 17 czerwca 2016

Koktajl bananowo-orzechowy z kaszą jaglaną



Ależ dzisiaj miałam zwariowany dzień! Przyznam, że obroty był tak szybkie, że myślałam, że nie wytrzymam ;) Od rana załatwianie spraw z kościołem (oczywiście bezowocne, ale to długaa historia),  nauka, później praca, egzamin kwalifikacyjny i z powrotem do szkoły na konferencję. Stres związany z egzaminem dał o sobie znać dość mocno, pytania wywołały mnóstwo emocji, a dodatkowo nieustannie włączony 5 bieg spowodował, że po powrocie do domu padłam wykończona. Nie poratowała mnie nawet zielona herbata... Musiałam się po prostu zresetować. Teraz CKE udostępniło na stronie klucz prawidłowych odpowiedzi, mniej więcej przeanalizowałam pytania i prawdopodobnie wynik będzie pozytywny, więc przygotowałam sobie w nagrodę coś słodkiego :)


Potrzebujemy:

2 banany
0,5 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
2 łyżki naturalnego masła orzechowego
1 szklanka mleka 0,5%


Wszystkie składniki blendujemy ze sobą i cieszymy się pysznym smakiem zdrowego koktajlu :)


Banany to skarbnica potasu, który wspomaga dostarczanie tlenu do mózgu, co przyda się szczególnie dla ogólnego dobrego samopoczucia i regeneracji. Dobrej jakości masło orzechowe uzupełni poziom tłuszczów roślinnych, a kasza jaglana białka :)


Przeczytaj więcej

czwartek, 16 czerwca 2016

Pudding chia z kokosem, mlekiem migdałowym i truskawką




W tym miesiącu mija 13 miesiąc mojego aktywnego życia. W zeszłym roku, w maju rozpoczęłam przygodę z tańcem, teraz regularnie ćwiczę na siłowni. Od tego czasu zwracam także wyjątkowo uwagę na dietę - może nie skrajnie licząc kalorie, ale bacząc na jakość na pewno. Staram się dobierać naturalne składniki i łączyć je w coś, co będzie smaczne, pożywne, ale przede wszystkim zdrowe. Coraz bardziej podoba mi się eksperymentowanie idące w tę stronę i przyznam, że zaczyna uzależniać prawie tak samo, jak wysiłek fizyczny ;)

W związku z celebrowaniem zdrowej diety i sezonem na truskawki, przygotowałam z R. coś wyjątkowego - pudding chia z truskawkami i "ziemią" z owsianki :) Truskawki to wyjątkowe owoce - mają mnóstwo prozdrowotnych właściwości, a co najważniejsze zwiastują nadchodzące wakacje. Kiedy zestawimy je z naturalnymi składnikami, możemy uzyskać kompozycję doskonałą :)

POTRZEBUJEMY:

3 łyżki nasion chia
Mleko kokosowe
Wiórki
Mleko migdałowe
Truskawki
Maliny
2 szklanki płatków owsianych
50 g oleju kokosowego
2 łyżeczki kakao
pół łyżeczki ksylitolu
1 łyżka jogurtu naturalnego
1 jajko

Do dzieła!

Płatki owsiane mielimy na drobno, mieszamy z kakao, ksylitolem, jogurtem naturalnym, jajkiem i olejem kokosowym. Masę wykładamy łyżką na papier do pieczenia w formie okrągłych ciasteczek. Wkładamy je do piekarnika i pieczemy w temperaturze 170 stopni przez około 10 minut. Ciastka pozostawiamy do ostygnięcia.

Truskawki miksujemy z malinami.

Do zakręcanego słoika wlewamy 3/4 szklanki mleka kokosowego, tyle samo migdałowego (można użyć także zwierzęcych). Dodajemy łyżkę wiórek kokosowych i nasiona chia. Wszystko zakręcamy w słoju i intensywnie mieszamy przez około 3 minuty. Następnie wkładamy pudding do lodówki i czekamy około 2-3 godzin, aż zrobi się odpowiednio gęsty. 

Deser składamy niczym najpiękniejszą symfonię: na spód dajemy pokruszone ciasteczka z płatków owsianych, następnie mus z owoców, a na koniec pyszny pudding. Smacznego!


Pamiętajcie, by sprawdzać jakość kupowanych produktów - czytajcie etykiety! Jeżeli szukacie miejsca, gdzie nie trzeba martwić się o kontrolowanie kupowanych towarów, zajrzyjcie do sklepu http://www.naturalniezdrowe.com.pl/. Ich szeroki asortyment nasyci Was kwintesencją zdrowia ;)

 Naturalnie Zdrowe







Wpis bierze udział w akcji konkursowej, zatem trzymajcie kciuki! :)


Przeczytaj więcej

środa, 15 czerwca 2016

Burgery wołowe



Kiedy potrzebna jest szybka kolacja, to zazwyczaj wybór pada na burgery. Noszę się wprawdzie z zamiarem własnoręcznego wykonania bułek, ale kiedy czas goni stawiam na grahamki - z nimi burgery smakują mi najbardziej.


Potrzebujemy:

4 bułki grahamki
400 g mielonego mięsa wołowego
tymianek, pieprz, czosnek granulowany, oregano
suszone pomidory
sałata
świeża bazylia
8 plasterków pomidora
ser żółty
rzodkiewka
papryka żółta
kiełki
jogurt naturalny
4 plastry cebuli
olej kokosowy



Mięso mielone doprawiamy szczyptą pieprzu, tymianku, oregano, czosnku granulowanego i mieszamy, a następnie formujemy cztery kotlety. Na patelni rozgrzewamy na patelni pół łyżeczki oleju kokosowego i pieczemy burgery wraz z plasterkami cebuli. W międzyczasie przekrawamy bułki i wkładamy na około 7 minut do piekarnika - muszą być chrupiące. Kiedy kotlety będą już wysmażone (około 3 minut z każdej strony), to odkładamy je na talerz na 2 minutki. Z 2 łyżek jogurtu naturalnego, suszonych pomidorów i przypraw robimy sos. Na koniec kładziemy na bułce sałatę, następnie burger, cienki plaster żółtego sera, kiełki, paseczek papryki, 2 plasterki rzodkiewki, 2 plastry pomidora i listki bazylii. Całość polewamy odrobiną sosu i przykrywamy górną częścią bułki :)



SMACZNEGO!
Przeczytaj więcej

niedziela, 12 czerwca 2016

Paella z krewetkami


W tym roku prawdopodobnie nie uda nam się wyrwać na żadne zagraniczne wakacje, nad czym bardzo ubolewam. Niestety nadchodzące wydarzenia ograniczają możliwości urlopowe mojego R., a dodatkowo mamy tyle przygotowań przed ślubem, że nie wiem czy ze wszystkim zdążymy ;) Mam nadzieję, że nadrobimy to w późniejszym czasie, ale jak na razie cieszę się wspomnieniami i podróżuję wraz z kolejnymi smakami, które przypominają mi wojaże z ostatnich lat. Wróciłam już do Grecji, dzisiaj powraca słoneczna Hiszpania. Wiele pisałam o niej tutaj <klik> - wtedy trwałam jeszcze pod urokiem Barcelony. W grudniu odwiedziliśmy z R. jeszcze Madryt i nadrabialiśmy zaległości. Próbowaliśmy po raz kolejny paelli, ale tym razem z makaronem. Była smaczna, ale nic nie dorówna tej z Tossa de Mar. No chyba, że moja, nieco zdekonstrukcjonowana wersja, która według R. wyszła lepiej od tych hiszpańskich ;)





Potrzebujemy:

Ryż (ja użyłam jaśminowego)
Szalotka
Papryka żółta
Olej kokosowy
Curry
Szafran
Sól
Pieprz cytrynowy
Oregano
Bulion warzywny
Pomidorki koktajlowe
Czosnek
Papryka ostra
Krewetki (w mojej wersji wietnamskie)
świeży szczypiorek



Do dzieła!


W garnku przygotowujemy około 1 l bulionu warzywnego (ja przygotowałam go na marchwi, pietruszce, selerze, cebuli i porze), do którego dodajemy szczyptę soli, pieprzu i łyżeczkę curry.

Na patelni rozgrzewamy łyżeczkę oleju kokosowego, a następnie podsmażamy drobno pokrojoną szalotkę i żółtą paprykę. Do warzyw dolewamy filiżankę bulionu, dokładamy przekrojone na połówki i obrane ze skórki pomidorki koktajlowe (ok. 10 sztuk) oraz wsypujemy ryż - ja użyłam około 200 g (dwie torebki). Danie co chwilę mieszamy, a w momencie, gdy wywar wsiąknie w ryż lub się zredukuje - dolewamy kolejną filiżankę. Czynność powtarzamy do momentu, aż ryż będzie ugotowany. W międzyczasie dodajemy na patelnię 2 szczypty szafranu, tyle samo oregano i oczyszczamy krewetki. Gotowe owoce morza posypujemy ostrą papryką (najlepiej użyć według uznania - u mnie około 2 szczypty). Rozgrzewamy jeszcze jedną patelnię z olejem kokosowym, na którą przeciskamy ząbek czosnku i smażymy krewetki - około 5 minut (muszą być lekko zarumienione). Owoce morza układamy na gotowym ryżu i posypujemy posiekanym szczypiorkiem. 






SMACZNEGO!



Przeczytaj więcej

piątek, 10 czerwca 2016

Keftedes z miętą i imbirem




Myślami jestem już daleko, w ciepłych i słonecznych krajach ;) Pełne marzeń wędrówki zaowocowały grecką inspiracją w kuchni. Na dzisiaj polecam sałatkę w tortilli z keftedes z miętą :)


Potrzebujemy:

500 g mielonej wołowiny
2 gałązki mięty
imbir
sól
pieprz
oregano
olej kokosowy
granat

rukola
pomidorki koktajlowe
prażony słonecznik
jogurt grecki
bazylia, pieprz cytrynowy
sproszkowane suszone pomidory


Tortillę wkładamy do nieco mniejszego naczynia i wkładamy na 6-7 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Mięso mielone mieszamy z posiekaną miętą, startym imbirem (ok. 1 łyżeczka), szczyptą pieprzu, oregano i formujemy małe kuleczki, które smażymy na oleju kokosowym.

Jogurt grecki łączymy z pieprzem cytrynowym, bazylią oraz suszonymi pomidorami.

Do gotowej tortilli nakładamy rukolę (lub inną sałatę), pokrojone w ćwiartki pomidorki koktajlowe, posypujemy słonecznikiem, układamy keftedes, polewamy sosem i wykańczamy pestkami granatu. 




SMACZNEGO!
Przeczytaj więcej

wtorek, 7 czerwca 2016

Blabarsbullar z borówkami amerykańskimi i żurawiną




Pogoda coraz piękniejsza, słońce zachęca do aktywnego życia, aż chce się korzystać z każdej chwili. W powietrzu czuć już zapach wakacji i słodkiego leniuchowania. Wprawdzie cały lipiec i sierpień będzie dla mnie pracowity, ale cieszę się latem. Na uczelni czekają mnie już tylko 3 egzaminy, do zakończenia roku szkolnego pozostało już 17 dni, więc najwyższy czas rozkoszować się każdą chwilą i planować wakacyjne aktywności :)

Słodkie, pulchne i sycące drożdżówki blåbärsbullar idealnie nadają się do tego, by je zapakować i zjeść w plenerze. Do nich najlepiej sprawdzi się szklanka zimnego mleka lub orzeźwiający koktajl owocowy.



Potrzebujemy:

400 g mąki pszennej
100 g pudru z migdałów
50 g cukru 
25 g świeżych drożdży
szklanka letniego mleka
kostka rozpuszczonego masła
szczypta soli

Na nadzienie:

2 szklanki borówek amerykańskich
garść żurawiny (świeżej lub suszonej)
2 łyżki cukru
1 łyżka oleju kokosowego



W misce przygotowujemy rozczyn z drożdży, mleka i 1 łyżki cukru. W tym czasie do osobnej miski wsypujemy mąkę oraz puder z migdałów, dodajemy żółtka, gotowy rozczyn, sól, cukier i rozpuszczone masło. Ciasto ugniatamy do momentu, aż będzie miękkie i pulchne. Następnie odkładamy na 1,5 h w ciepłe miejsce, by spokojnie rosło. Gotowe ciasto wałkujemy, smarujemy rozpuszczonym olejem kokosowym, posypujemy jagodami, żurawiną i cukrem, a następnie zwijamy w roladę, którą kroimy na plasterki. Ślimaczki układamy na papierze do pieczenia i pieczemy w piekarniku przez około 25 minut w temperaturze 185 stopni. Upieczone i wystudzone drożdżówki można posypać cukrem pudrem, polać lukrem lub nawet polewą czekoladową :) 


SMACZNEGO!





Przeczytaj więcej

czwartek, 2 czerwca 2016

Arbuzowa pizza



Ostatnie tygodnie dały mi wiele powodów do refleksji o życiu... Dopiero strata czegoś, kogoś uświadamia, jakie błędy popełniamy. Nie chcę pisać szczegółów, przynudzać, wyżalać się, a tym bardziej budować smutną atmosferę, ale chcę jasno oświadczyć, że zamierzam łapać dzień, cieszyć się każdą chwilą i tym co zostało mi dane. Niektórzy niestety nie mogą już tego uczynić....

Wpajam sobie ideologię carpe diem i wprowadzam również do kuchni dużą dawkę optymizmu. Typowa pizza może być nudna, ale taka z owoców? Co powiecie na propozycję z arbuza?

Potrzebujemy: 
Arbuz,
banan,
truskawki,
maliny,
kiwi, 
kruche ciasteczka,
mięta

koktajl: mleko migdałowe, banany, łyżeczka soku z cytryny, szczypta cynamonu.

Receptury myślę, że nie trzeba podawać ;) Przekąska ta to idealne rozwiązanie na przyjęcia dla dzieci, czy imprezy piknikowe. Proste, smaczne, zdrowe i efektowne.


Przeczytaj więcej

Popular Posts