Ostatnio dużo mniej czasu spędzam przed komputerem rozkoszując się piękną pogodą za oknem. Do tego dochodzi jeszcze konieczność - czyli praca - i czasu na inne rzeczy po prostu brakuje. Ale mimo wszystko po poprzedniej tarcie wytrawnej pozostał niedosyt na tartę słodką, który trzeba było jakoś zaspokoić. I udało się to wyśmienicie! Pyszne, kremowe i owocowe zarazem tarteletki były niesamowite!
NA CIASTO:
- szklanka mąki pszennej (ja użyłam tortowej)
- 125 g masła lub margaryny (czyli pół kostki)
- 1 żółtko
- ok. 3 łyżek wody
- ok. 2 garści cukru pudru
- 2 szklanki mleka
- 1 laska wanilii
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 8 łyżek cukru
- 2 łyżki mąki pszennej
- kostka masła lub margaryny
- do dekoracji maliny bądź inne owoce oraz starta czekolada
Ciasto zagniatamy zgodnie ze wskazówkami stąd -> KLIK. Tyle, że zamiast przypraw dodajemy cukier puder. Wkładamy do foremek na tarteletki i pieczemy do momentu zbrązowienia ciasta w 200 stopniach.
Krem jest w przygotowaniu bardzo prosty. Wystarczy wlać do garnuszka 1,5 szklanki mleka i dodać wyciągniętą z laski wanilię. Razem zagotować. W pozostałej ilości mleka rozpuszczamy cukier, mąkę jedną i drugą. Miksturę dodajemy do gotującego się mleka i mieszamy. Gdy mieszanka zrobi się gęsta (tak jak budyń) odstawiamy do wystudzenia. Kostkę masła miksujemy mikserem i po łyżeczce dodajemy zimny budyń. Należy pamiętać, by był dobrze wychłodzony, bo w przeciwnym wypadku krem się zwarzy. Miksujemy do momentu uzyskania gładkiej konsystencji.
Upieczone ciasto napełniamy kremem i układamy na nim owoce. Wszystko można posypać startą czekoladą.
SMACZNEGO!
Cudownie wyglądają :) zjadlabym z ochotą!
OdpowiedzUsuńPorywam kilka babeczek do kawy ;)
OdpowiedzUsuńtak do kawy idealne, śliczne wyglądają :)
OdpowiedzUsuń