Co najczęściej wrzucacie na grilla? Ja uwielbiam pieczone ziemniaki, cebulę, bakłażana, czasem kaszankę, ale najbardziej ryby. W zeszłym roku byłam na wakacjach w Grecji i do dzisiaj pamiętam smak tuńczyka, który jadłam w tawernie na Kefalonii - soczysty, świeży, idealnie przyprawiony. Wtedy zakochałam się w rybach i staram się je w miarę często wprowadzać do jadłospisu. Wczoraj padło na pstrąga, który zniknął z talerzy w mgnieniu oka. Smaku nadała mu nie tylko marynata, ale również specyficzny dym, bowiem grilla rozpaliłam na wysuszonych gałązkach winogron. To stary trik, który przekazał nam kilka lat temu jeden z mieszkańców Chorwacji :)
Potrzebujemy:
Płaty z pstrąga,
oliwa z oliwek,
2 cytryny,
pieprz cytrynowy,
pół ząbka czosnku,
pół łyżeczki suszonego estragonu,
sól,
zielona cebulka,
prosciutto,
bataty
Przygotowujemy marynatę: ścieramy skórkę z cytryny, wyciskamy z połówki sok, przeciskamy przez praskę czosnek i mieszamy z 3 łyżkami oliwy z oliwek. Nacieramy rybę i zostawiamy na jakiś czas w lodówce. Przed grillowaniem doprawiamy pstrąga pieprzem cytrynowym, solą i estragonem. Na wierzch kładziemy plasterki cytryny. Tak przygotowaną rybę grillujemy około 35 minut. Na ruszt kładziemy również plasterki batatów i prosciutto. Można bataty owinąć w szynkę.
Pstrąg jest nieco pieprzny, mocno aromatyczny, a dzięki chrupiącym dodatkom nabiera lepszego smaku :) Smacznego!
0 komentarze:
Prześlij komentarz